Gorsety przetrwały do dziś, niedawno oglądałam ROZMOWY W TOKU, gdzie dziewczyny prezentowały swoje wąziutkie talie w gorsetach, w których nawet spały. Jest to też nieodłączny element strojów weselnych, co mnie osobiście kojarzy się raczej z typową wiochą. ;)
Trzeba mieć pewną odwagę, by założyć gorset, zwłaszcza jeśli mieszka się w małej wsi. Ja się odważyłam i oto efekty!
STYLIZACJA Z GORSETEM:
gorset NO NAME (second-hand, 1 zł) / spodenki LEFTIES (second-hand, 25 zł) / pasek NO NAME (second-hand, 2 zł) / buty NO NAME (targ, 25 zł) / bransonetka DIY / marynarka NO NAME (wymiana)
------------------------------------
zdjęcia robione na szybko, niestety nie mam fotografa z cierpliwością, ale będę szukać ;)
Ładnie stylizacja udana :)
OdpowiedzUsuńFajna stylizacja!
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/
Jak dla mnie gorset to fajna sprawa : ))
OdpowiedzUsuńStylizacja bardzo udana ^^
Jeśli masz czas i ochotę wpadaj http://fashionby-jeselle.blogspot.com/
Goreset spoko ale chyba nie do takich spodni :(
OdpowiedzUsuńDziękujemy:) Gorsety pięknie podkreślają talię i z tego powodu są świetne do noszenia. Bardzo fajnie z tymi spodenkami wygląda;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem miłośniczką czytania :) tydzień bez książki to tydzień stracony :)
OdpowiedzUsuńLubię gorsety ale właśnie w takiej wersji light jak Twój- ani nie ściska ani nie odstaje;p miałam kiedyś 'przyejmność' mieć na sobie taki ściskający... nie skomentuje :D